Oto nasza autorska Legenda o powstaniu warszawskiego metra.
Pewnego razu w Warszawie rozeszła się plotka, że ktoś w swoim ogródku znalazł bryłkę szczerego złota i wkrótce w mieście wybuchła prawdziwa gorączka złota. Tysiące warszawiaków ruszyło z łopatami na poszukania złotego skarbu. Zaczęli kopać gdzie się tylko dało: w ogródkach, na trawnikach i w parkach. Władze miasta widząc, jak wielkie spustoszenie czynią poszukiwacze, natychmiast zakazały tego procederu. Jednak łowcy skarbów nie dawali za wygraną. Uznali, że skoro nie mogą kopać na powierzchni, to będą kopać pod ziemią. Uzgodnili, że będą wszyscy razem kopać tunele pod miastem, a znalezionym złotem podzielą się po równo.
Pierwszy tunel zaczęto kopać w samym centrum, tam gdzie obecnie krzyżują się ulice Marszałkowska i Aleje Jerozolimskie. Podekscytowani mieszkańcy zaczęli kopać w kierunku Mokotowa, a następnie aż do Ursynowa. Gdy jednak tunel sięgał już granic lasu Kabackiego, a nic nie znaleziono, uznano, że nie ma sensu dalej kopać w tym kierunku. Wtedy ruszono z kopaniem w przeciwną stronę na Żoliborz. I tak dokopano się aż do Młocin. Jednak i tam żadnego złota nie odkryto.
Zniechęceni warszawiacy postanowili dać spokój z dalszymi poszukiwaniami, a władze miasta zaczęły się zastanawiać, co zrobić z liczącym blisko 23 km tunelem. Wkrótce zebrała się mądra rada miejska i zdecydowała, że powstanie tam podziemna kolej, zwana metrem. Tak też uczyniono.
Minęły lata, a dawni poszukiwacze złota zaczęli żałować, że tak szybko zrezygnowali z dalszego kopania. W końcu uznali, że poszukiwania trzeba wznowić. Postanowili kopać głębiej i tym razem na zachód i wschód. Ponownie kopanie ruszyło w centrum Warszawy, kilkanaście metrów pod pierwszą linią metra. Szybko zaczęto kopać tunel w kierunku Woli i Bemowa. Gdy tam nic nie znaleziono, rozpoczęto kopanie w kierunku Pragi, a potem na Targówek. Niestety znowu nic nie znaleziono. I poszukiwacze po raz kolejny dali za wygraną.
Tymczasem władze nie namyślając się długo zdecydowały, że w drugim tunelu zostanie uruchomiona kolejna linia metra.
Nie upłynęło dużo czasu od jej uruchomienia, jak gruchnęła wieść, że jednak ktoś znalazł złoto na Gocławiu. Poszukiwacze z z nowym zapałem zaczęli kopać tunel pod tą częścią miasta.
Od razu też zastrzegli, że jeśli i tam złota nie znajdą, to nie zamierzają się więcej poddawać, tylko wykopią tunele wokół całej Warszawy. Będą kopać tak długo, aż złoto znajdą, a wtedy Warszawa stanie się najbogatszym miastem świata. Nikt nie ma wątpliwości, że tak się w końcu stanie.
A puki co Warszawiacy mogą cieszyć się dwiema liniami metra.
Legendę stworzył i dla potomnych spisał Aleksander Łamek.
A ja zapraszam Was na mój rodzinny spacer z legendami warszawskimi i prezentami dla dzieci oraz do lektury mojej książki pt. „Najpiękniejsze legendy świata. Tom I”
PS. Kolejne współczesne legendy już wkrótce.